Szkolny konkurs dla dyslektyków

Dnia 26 lutego 2020 r. nastąpiło rozstrzygnięcie szkolnego konkursu ortograficznego dla dyslektyków, zorganizowanego w ramach obchodów Tygodnia Świadomości Dysleksji. Uczestnicy musieli wykazać się nie tylko znajomością zasad ortograficznych, ale przede wszystkim kreatywnością i twórczym podejściem do wyjątkowo trudnych słów polskiej ortografii. Zadanie konkursowe poległo bowiem na napisaniu opowiadania z wykorzystaniem jak największej liczby wybranych słów z trudnością ortograficzną.

Pierwsze miejsce zajęła Oliwia Kajtaniak z klasy 1 thk.

Maciej Jankowski z klasy 1 tak otrzymał wyróżnienie.
Nagrody – bony do wykorzystania w sklepach EMPIK wręczyła Pani

Wicedyrektor Beata Burzyńska.

Gratulujemy.
Poniżej publikujemy zwycięską pracę konkursową.

,,Niebezpieczeństwo”

Było sobie raz miasto Żużel, w którym mieszkało wiele rodzin Żółwich. 

Uprawiali rzeżuchę, gżegżółkę pszenżyto. Ziemia, w której rosły te rośliny, miała dużo dżdżownic. W mieście panował istny chaos, powietrze w nim miało ohydny zapach i czyhało w nim wiele niebezpieczeństw. W okolicach miasta było też wiele drzew żołędziowych, a na skraju miasta płynęła stróżka wody.

Pewnego dnia rodzina państwa Prószyć zbudowała wehikuł czasu. Po zakończeniu budowy byli wpółżywi jednak na

razie nie chcieli spać, bo byli za bardzo zaaferowani swoim wynalazkiem. Na co dzień jednak była to spokojna i kochająca się rodzina. Jednak po pewnym czasie rodzina się rozchorowała i dostała zapalenia płuc. Różnicą było to, że jedno z dzieci nie zachorowało, a więc cała rodzina nie okazała się chora. Po dwóch tygodniach, przy próbie odpalenia wehikułu zostało nagle przerwane sprzężenie zwrotne i rodzina zaczęła szukać usterki, jednakże jej nie znalazła. Błaha usterka okazała się nie być prosta do odnalezienia. Zaprzestali swoich poszukiwań z powodu zachodu słońca za horyzontem oraz zaczynającej się mżawki. Niestety, przez ściemnienie się, dzieci wyrżnęły (tzw. orła) na schodach. 

Rodzice pojechali szybko do szpitala. W szpitalu dzieci musiały wziąć leki, jednak lekko się zawahały. Lekarze ich uspokajali, że nie zrobi im to krzywdy. Wykonali im również badania tułowia czy nic sobie nie uszkodzili, jednak w badaniach nic nie wyszło. Wychodząc ze szpitala zauważyli, że zaczął prószyć śnieg. Dzieci były bardzo uradowane, lecz po zabawie zrobiło im się zimno. Szybko więc wróciły do domu, włączyły nocną lampkę z dużym abażurem. Po powrocie do domu zaczęły też rozpalać kominek. Po jego rozpaleniu usiadły tuż przy nim, patrząc na żarzące się drewno, a także zaczęły śpiewać piosenki wigilijne.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Panel dostępności